Zastój był bo się renderowało i były pewne komplikacjie, o których wolę nie wspominać. Ale już skończyło. Uff.
Ten październik to było tak wstępnie, żeby się zmotywować. To nie takie proste, bo już mam tego po uszy dosyć i nie chcę już nawet na nią patrzeć.
Przez ostatnie 3 dni walczyłam z moją nagrywarką, żeyb zapisać 4GB klatek png na płycie dvd. Zaprzepaściłam 3 płyty, po czym nagrałam u kogo innego. Jutro wysyłam pocztą do Berlina, gdzie kolega edytor mi to ładnie potnie, i wtedy już koniec.