siwy Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Czekam tylko az ktos z forumowiczow napisze ze zatrudnia ludzi albo niedlugo ma zamiar placac im 3-4 k netto i oferuje umowe o prace. I jeszcze ze nie ma zamiaru oferowac 2 tys bo to psucie rynku :)
Gość User190 Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 siwy> jeżeli zajmujesz remontami mieszkań, znasz się na tym i chcesz pracować w Krakowie to myślę, że mógłbym Ci pomóc :P
nielot007 Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 purple--> wiadomo ze w duzym miescie jest znacznie drozej wawa jest (po cench ktore podajesz) troche drozsza od wrocka ;) ludzie potrzebują juz do luksusu normalnego obiadu, a nie pizzy mrożonej;) nie przesadzasz ?ile tak mrozonka koszuje 2-4zl ? lepiej kupic sobie kurczaka ;) "wygodnie zyc" jest subiektywne dla jednego bedzie to 2k dla innego 20k mnie tylko denerwuje jak pisza ludzie dla ktorych 3k to malo wiem tez bym chcial dostawac wiecej ale takie sa czasy ze 3k dla normalnego polaka to duzo (czyli wy jestescie nie normalnie :P) jak bys komus powiedzial(a) ze dostajesz 3k na reke (mowi o wieku 20-24) to normalnie ludzie by sie stukali w glowe gdzie daja tyle kasy :) proponuje zakonczyc dyskusje gdyz i tak do niczego nie prowdzi :)
MaGuu Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 gdy bysmy mieszkali np. na jakiejś Lubelszczyźnie w małym miasteczku, zamiast w 100-licy, to z pieniędzy jakie jest warte moje mieszkanko (ok.360tys) moglibysmy sobie już kupić domek z garażem ogródkiem i starczyło by na samochód za jakieś 7-10k....), a z zarobków zylibyśmy naprawde dostatnio;) Co to k***a znaczy "JAKIEJŚ Lubelszczyźnie"? Zapraszam...postaraj się postawić domek z garażem i ogródkiem za 360 tyś i jeszcze dokupić samochód do tego garażu.... Co to w ogóle za podejście, rozumiem ze tutaj jest tańsze życie ale robienie z Lubelszczyzny regiony gdzie WarszaFiak może żyć jak w raju to ostre przegięcie...
RK Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Nielot007- rzecz w tym że nie mówimy o "normalnym" zawodzie i "normalnych" ludziach i masz rację- wszyscy jak tu jesteśmy jesteśmy w jakiś sposób "nienormalni". Mówimy tak naprawdę o bardzo wąskiej specializacji, wymagającej nieustannej nauki (nawet bardziej niż taka medycyna czy prawo), z nienormowanym czasem pracy, ostrą konkurencją i innymi dość specyficznymi wymogami (jak np. wyczucie koloru czy kompozycji). Zresztą- - mówiąc o nienormalnych- nienormalne to jest to że ktoś kto nie zawsze potrafi poprawnie sklecić trzy zdania dostaje ciężkie pieniądze za kopanie szmacianki i wszyscy uznają to za stan normalny, panienki których główną zasługą jest to że puknęły kogoś na wizji koszą ciężką kasę- i to też jest stan normalny. W tym kontekście wkład pracy, wysiłku, wiedzy ( utraty kolejnych dioptrii, o kręgosłupie i rozwalonym trawieniu nie wspominając) powinien nas uprawniać do brania 1 K za godzinę pracy z pocałowaniem w rękę od szczęśliwego klienta ;)
purple Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Co to k***a znaczy "JAKIEJŚ Lubelszczyźnie"? Zapraszam...postaraj się postawić domek z garażem i ogródkiem za 360 tyś i jeszcze dokupić samochód do tego garażu.... Co to w ogóle za podejście, rozumiem ze tutaj jest tańsze życie ale robienie z Lubelszczyzny regiony gdzie WarszaFiak może żyć jak w raju to ostre przegięcie... Jeśli chodzi o ceny akurat w województwie Lubelskim to widziałam ogłoszenia o nieruchomościach sprzedawanych za 4-5 tys za metr wraz z działką etc... u mnie na powiślu 12tys za metr(mieszkanie), domy jakieś 6-7tys. hmmm...byłam na Lubelszczyźnie-pieknie tam jest, niesamowity region,dużo bocianich gniazd ( z tego słynie) w małych miejscowościach, mozna sie tam poczuć wolnym jak własnie te ptaki,- chętnie bym zamieszkała, uciekła od Warszawskich spalin...-więc o co Ci chodzi? Dla czego sie pieklisz? Luzuj pośladky;) W zasadzie nie wiem o co się tak denerwujesz... pozdrawiam, sorki za off,chcę tylko przekazać,że w róznych regionach ceny się czasem nawet kosmicznie róznią, więc trudno nie biorąc tego aspektu pod uwagę, oceniać, czy za pewną konkretną kwotę da sie wyżyć;) RK a ja myslę,że zawód grafika komputerowego jest jak błogosławieństwo, wreszcie znalazła sie dziedzina "sztuki", w którejnawet w Polsce da się zarobić (jest bardzo duze zapotrzebowanie), oczywiście zarabia sie róznie, ale są w ty zawodzie szanse na bardzo duze nawet zarobki, rynek jest otwarty na niego, inwestorzy sie znajdują, firmy, wydawnictwa innymi słowy jest dużo, dobrze wypłacalnych, pracodawców, w zasadzie rynek (czy Polski, czy kazdy inny) juz bez dziedziny jaką jest grafika, po prostu nie funkcjonuje, a nawet czesto się na niej opiera... oczywiście powoduje to wieeeelką konkurencję i ciągłe parcie w stronę jak najlepszej jakości usług, ale...nie w każdej dziedzinie grafiki tak jest... ona jest wciąż jednak ekskluzywna, widać to po zachwytach na stronach www wizualizacjami, obiektami, modelami, grafiką 2d na niewielkim poziomie, cg wciąż jednak wyzwala sporo emocji w szarych ludziach (czt.-nie grafikach), dla tego daje wachlarz możliwości i duze pole do popisu;)
Master Kiełbaster Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 ps: Myslę,ze zeby "wygodnie żyć" z rodziną w miescie, do domu powinno przychodzić ok.6-7k żyję za połowę tego i jakoś nie jest mi specjalnie niewygodnie...
nielot007 Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Nielot007- rzecz w tym że nie mówimy o "normalnym" zawodzie i "normalnych" ludziach i masz rację- wszyscy jak tu jesteśmy jesteśmy w jakiś sposób "nienormalni". Mówimy tak naprawdę o bardzo wąskiej specializacji, wymagającej nieustannej nauki (nawet bardziej niż taka medycyna czy prawo), z nienormowanym czasem pracy, ostrą konkurencją i innymi dość specyficznymi wymogami (jak np. wyczucie koloru czy kompozycji). RK chyba sie troche zagalopowales porownujac 3d do medycyny czy prawa, ze w 3d jest wiecej nieustannej nauki hehe przeciez co rusza powstaja nowe ustawy czy jakies nowe "narządy"(jakby ktos nie skumal joke of course chodzi o nowe terminy czy cos w tym stylu) hehe a w 3d ? hmmmm powstaja nowe ale nie wszystko musisz znac aby byc dobrym grafikiem a z medycyna jak i prawem tak juz nie jest :) z druga czescia twojej wypowiedzi podpisuje sie dwoma rekami :) najsmieszniejsze w tym jest to ze jakis tam "znany" polaczek dostaje za wywiad/sesja zdjeciowa/zdjecia kilkadziesiat tys. zl
KLICEK Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 ps: Myslę,ze zeby "wygodnie żyć" z rodziną w miescie, do domu powinno przychodzić ok.6-7k żyję za połowę tego i jakoś nie jest mi specjalnie niewygodnie... u mamusi, ktora oplaca mieszkanko rachuneczki i jedzonko ;)
purple Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 No widzicie jakie to jest trudne- kazdy ma inne potrzeby-jednemu wystarczy cos zjeść, w coś się ubrac i gdzies spac, drugi chce co miesiąc kupować konsole do gier, gadżety, dvd i jeść w restauracjach, mi jak na razie jest dobrze z tymi 3k., ale skończy się to jak zaczne opłacac uczelnię (a w zasadzie mam zamiar ASP, byłabym juz dawno tam, gdyby nie burdel w papierach,który zrobili, więc sprawa się zawiesił...:(ale wczesniej prywatne były, więc się też płaciło), po odjęciu tego 400na czynsz, 300-400 na wachę, 300 za komórki( mój chłopiec musi się tak porozumiewać z firmami-nikt nam nie zwraca:( ), a do tego 150 tel z neostradą, naprawy samochodu i wydatki na dom, a na dodatek teraz nie mam ubezpieczenia, więc wszelkie badania płatne- i to drogo...-myslicie że ile mi na waciki zostaje?-mało:(
Master Kiełbaster Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 u mamusi, ktora oplaca mieszkanko rachuneczki i jedzonko ;) no właśnie z takiej kasy mamusia opłaca :P
RK Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Nielot007- może trochę przesadziłem (wszyscy tu trochę dzielimy włos na czworo i robimy z igły widły- czemu ja mam być wyjątkiem ;) ), z drugiej strony właśnie w IT (którego częścią jest 3d) nowe techniki pojawiają się o wiele częściej niż w "tamtych" dziedzinach. Są dentyści czy interniści którzy robią swoje tak jak się nauczyli tych 20 lat temu, olewają nowinki i żyją jak pączki w maśle- spróbuj zrobić to samo w 3d przy rewolucjach takich jak np. pojawienie się normal map czy z- brusha. Przykład z życia: jak robię w grach tych parę lat to moja wiedza z którą spokojnie dostawałem kontrakty 4 lata temu do wymagań współczesnych enginów ma się nijak. BSP ? Polysoup ? Tereny proceduralne ? To wszystko rzeczy całkowicie nowe i wcale nie proste, zmieniające całkowicie system pracy, często o 180 stopni. Ile każdy z nas widział takich rewolucji a ile takiego rzędu przemian jest w innych dziedzinach ? Oczywiście- można spokojnie robić super 2d węglem- technika wprost z epoki kamienia łupanego- i zarabiać całkiem nieźle, niestety- to zabawa tylko dla orłów, a ja ledwie kurczak jestem. Purple- dziedzina jest specyficzna dlatego że jest to jedna z niewielu dziedzin "sztuki" (jak ja nie cierpię tego terminu) której "nie odwaliło"- gdzie "artysta" albo spełnia wymagania odbiorcy i ma z nim kontakt albo jego zabawa w 3d się kończy i sprzedaje w TESCO. Każdy chyba kojarzy typ "prawdziwego ahtysty"- błędne spojrzenie, zadarty nos i "dzieła" ni w d... ni w oko, który karmi ego dętymi pochwałami wynikającymi z tego że nikt nie chce krzyknąć "król jest goły" żeby nie wyjść na ignoranta. Równocześnie większość odbiorców nie jest w stanie odebrać jego "sztuki" bo nie komunikuje się na tej płaszczyźnie, rozmijają się i robi się błędne koło. Jest parcie na wszystkie nowe techniki bo dzięki nim ominięty zostaje cały ten korowód kształcenia artystycznego, wyrabiania "dobrego gustu" (polegającego na udawaniu zadumy nad- uczciwszy uszy- poshanym prześcieradłem albo laską jedzącą własne podpaski)- wraca bezpośrednia i prosta relacja klient- wykonawca i pan ahtysta schodzi z przeintelektualizowanego piedestału który jest równie wysoki co w gruncie rzeczy szkodliwy. Sztuka- czy jakkolwiek nazwiesz to co robimy- w tym wydaniu i w tej relacji znowu zaczyna odzwierciedlać gusta (ok- może i często niewysokie) epoki w której żyjemy, tak jak to miało miejsce w wieku I, V, X, XV czy XVIII. Przestaje być całkowicie wyrwana z kontekstu, staje się nie tylko art ale i craft (znowu- jak było zawsze).... oj, bo się rozgadam a to nie ten temat. :)
Hynol Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Liczcie sobie dodatkowe min 1K miesięcznie odłożone na emeryturkę, bo jako że nie fedrujecie na przodku to nie będzie pomostów ani gór złota z ZUSu. Wiem że młodszym wydaje się że to daleko, nieprawda itd... W pewnym momencie budzi się człowiek z 30tką na karku i już nie jest tak różowo ;) RK - masz rację - żeby wydajnie działać w 3D trzeba być macherem od systemu operacyjnego, wiedzieć co jak ugryźć na nowej płycie głównej. Trzeba być na bieżąco z prawem żeby się głupio nie naciąć na nowych przepisach i oczywiście mieć pojęcie o działalności gospodarczej, ZUSach, PITach jak każdy prywatny przedsiębiorca.
siwy Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 z zusu i tak nie bedzie zlotych gor. za pare lat ta instytucja zbankrutuje :)
Hynol Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Mam taka nadzieje. Niech w końcu pierdyknie z hukiem, będzie spokój. Normalny system emerytalny sie wprowadzi a nie to co wymyślił pan Bismarck przy średniej życia 50 lat...
siwy Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Nie martw sie. na szczescie architekci w tym watku nie zdradzaja ile dostaja na etacie, jakby to zrobili to by im zarzucono ze sa frajerami :) pozdrawiam
Bill Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Hej, super, ze padaja wreszcie jakies konkretne sumy, ale fajnie gdyby precyzowac takze, czy placa jest brutto czy netto. To robi czasem ogromna roznice. No i wypowiedz w stylu SWRC, ktory podaje super szerokie widelki 6-14 (lepiej byloby usrednic realistycznie) a potem dodaje, ze z tego odchodzi jeszcze oplacenie podwykonawcow, jest tez dosyc mocno niekonkretna. Od siebie dodam, ze z okolo 6 letnim doswiadczeniem, jako grafik budujacy serwisy internetowe (grafika + css) dostaje 4300 brutto. W Krakowskiej firmie. Ale o ile sie orientuje to dosyc dobra posada, szukalem i nigdzie nie proponowali mi wiecej lub odbywalo sie to na mniej stabilnych warunkach. Czy 4300, czyli 2900 na reke, wystarcza? Otoz niestety nie wystarcza. Zyjac dosyc skromnie w kawalerce od ponad roku nie odlozylem ani grosza. Po barach sie nie szlajam, na dziwki nie chodze, nowych ubran prawie nie kupuje, zadnego kredytu nie posiadam. Kasa idzie na mieszkanie, samochod, jedzenie, lekture branzowa (glownie amazon.com) i czasem jakis film. Generalnie oceniajac sytuacje moich znajomych nie-grafikow, wiekszosc niestety zarabia wiecej. Wybor zawodu grafika ma wiele plusow, ale zarobki do nich raczej nie naleza.
Hynol Napisano 4 Listopad 2007 Napisano 4 Listopad 2007 Języków sie uczyć (angielskiego znaczy się) i szukać za granicą. Można znaleźć coś do freelancingu w USA/EU i płace są o wiele lepsze. A zwykle się lepiej współpracuje niz z polakami...
nitoprek Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 czy ktos zna stawki w biurze architektonicznym w dani.. oczywiscie studenckie stawki :D przynjamniej przedzial
Loki Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 Purple- dziedzina jest specyficzna dlatego że jest to jedna z niewielu dziedzin "sztuki" (jak ja nie cierpię tego terminu) której "nie odwaliło"- gdzie "artysta" albo spełnia wymagania odbiorcy i ma z nim kontakt albo jego zabawa w 3d się kończy i sprzedaje w TESCO. Każdy chyba kojarzy typ "prawdziwego ahtysty"- błędne spojrzenie, zadarty nos i "dzieła" ni w d... ni w oko, który karmi ego dętymi pochwałami wynikającymi z tego że nikt nie chce krzyknąć "król jest goły" żeby nie wyjść na ignoranta. Równocześnie większość odbiorców nie jest w stanie odebrać jego "sztuki" bo nie komunikuje się na tej płaszczyźnie, rozmijają się i robi się błędne koło. Jest parcie na wszystkie nowe techniki bo dzięki nim ominięty zostaje cały ten korowód kształcenia artystycznego, wyrabiania "dobrego gustu" (polegającego na udawaniu zadumy nad- uczciwszy uszy- poshanym prześcieradłem albo laską jedzącą własne podpaski)- wraca bezpośrednia i prosta relacja klient- wykonawca i pan ahtysta schodzi z przeintelektualizowanego piedestału który jest równie wysoki co w gruncie rzeczy szkodliwy. Sztuka- czy jakkolwiek nazwiesz to co robimy- w tym wydaniu i w tej relacji znowu zaczyna odzwierciedlać gusta (ok- może i często niewysokie) epoki w której żyjemy, tak jak to miało miejsce w wieku I, V, X, XV czy XVIII. Przestaje być całkowicie wyrwana z kontekstu, staje się nie tylko art ale i craft (znowu- jak było zawsze).... oj, bo się rozgadam a to nie ten temat. :) Swietny tekst. ktos kiedys napisal ze nie jest pewien czy sztuka zaczyna sie tam czy konczy, gdzie obraz mozna powiesic do gory nogami i nie zmieni to przekazu "dziela" To na szczescie nie funkcjonuje w grafice komputerowej z prostej przyczyny - bo to co kazdy z was robi, to produkt komercynjy. I jesli klient nie bedzie z niego zadowolony - nie zaplaci - koniec bajki. Co wkurza to fakt ze osoby nie majace bladego pojecia ile pracy i wysilku trzeba wlozyc w zrobienie czegos dobrego w CG, twierdza ze przeciez to tylko klikanie myszka, program liczy wszystko za nas, a my tylko klikamy - i tak chca placic, jak za klikanie. Sek w tym ze jak ktos tu juz kilka razy pisal, grafikowi nie placi sie za to ze klika, ale za to ze wie co kliknac i kiedy. Sam naklad pracy wylozony na jakies zadanie nie jest miarodajny, liczy sie efekt, dlatego rozsadnie podchodzacy do sprawy pracodawca, nie patrzy na to jaka szkole ktos skonczyl ale jakie ma portfolio. Chodzi o "skill" to co ktos umie, tu nie ma tak ze jest sie przecietnym i zarabia kokosy (vide np zawod notariusza ktory za podpis na byleswistku kosi takie pieniadze ze wlosy staja deba), tu albo jestes bardzo dobry albo nie ma cie wcale. A druga sprawa to fakt ze inwestor placacy np 300mln zlotych za grunt pod budowe osiedla, szczypie sie pozniej i jeczy kiedy musi wybulic 3k za wizualizacje tego osiedla - w konsekwencji robi ja jakis "architekt" w Artlantisie (lub CAD'dzie) i wisza takie potworki po ulicach (mam przyklad reklamy konkursu Gazety Wyborczej ktora mijam co dziennie idac na uczelnie, nie posadzam nikogo z forumowiczow o to ze popelnil cos takiego), i robi w czasie normalnej swojej pracy gdzie placa mu za godziny a nie za umiejetnosci i to psuje rynek.
pecet Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 Czy 4300, czyli 2900 na reke, wystarcza? Otoz niestety nie wystarcza. wy gubicie te pieniądze czy co? moi rodzice od kiedy pamiętam (20lat?) zarabiają ok. 2500 netto razem, jakoś nie przymieramy głodem, samochód mamy (i to nie malucha), starczało na opłacanie 3 telefonów i internetu, prądu, dodatkowy angielski dla mnie i siostry jakieś inne pierdoły, co prawda odłożyć na coś sie nie dało(zwłaszcza że rozbudowywany był dom do niedawna) ale źle nie było, ale teraz jak już się usamodzielniłem w kwestii finansowej to też troche się dziwie jak mało te 2,5k ;)
Kedzior Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 Dodam od siebie że moi rodzice mają ok 3,5 k netto razem. Mnie utrzymywali z tego na studiach w Krakowie(stancja, zycie itd ok800-1000zl). Też mają dom(wcale mały i brzydki), samochód(całkiem fajny) :) i dają rade i jeszcze coś odkładają a i brata młodszy jeszcze na utrzymaniu i na wakacje pojadą i takie tam :).
Gość User190 Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 A ja chciałem tylko dodać, że jeszcze 2 lata temu 3,5 netto razem to było sporo kasiorki.. niestety czasy się zmieniają, towary drożeją, ujednolica się wszystko z unią, więc dlaczego zarobki mają stać w miejscu?? :>
purple Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 jak to mówią -ceny Amerykańskie zarobki Polskie :D przyslowie powstało już dawno, ale wciąż aktualne:(
nielot007 Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 wy gubicie te pieniądze czy co? moi rodzice od kiedy pamiętam (20lat?) zarabiają ok. 2500 netto razem, jakoś nie przymieramy głodem, samochód mamy (i to nie malucha), starczało na opłacanie 3 telefonów i internetu, prądu, dodatkowy angielski dla mnie i siostry jakieś inne pierdoły, co prawda odłożyć na coś sie nie dało(zwłaszcza że rozbudowywany był dom do niedawna) ale źle nie było, ale teraz jak już się usamodzielniłem w kwestii finansowej to też troche się dziwie jak mało te 2,5k ;) pecet kurde swietne slowa !! popieram w stu procentach mam podobnie z tym ze u mnie roznie od 2-4k (tak u mnie rodzice tzw tata zarabia) :) i jakos nie bidujemy mamy dwa samochody (byly trzy ale swietej pamieci ax sie rozsypal [']) chyba rzeczywiscie macie dziurawe portfele :D
arturro Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 Nie dziurawe portfele, tylko nasz narod szanowny jest unikatem w skali swiata - wydajemy wiecej niz zarabiamy ;) byl kiedys cytowany artykul z prasy zagranicznej gdzie byly wyliczone sprzecznosci typu samochod kosztuje tyle a tyle pensji rocznych a brakuje miejsca do parkowania, itp.
KLICEK Napisano 5 Listopad 2007 Napisano 5 Listopad 2007 dokladnie tak ;) gdyby moi rodzice mieli mnie wychowywac z tego co zarabiaja to chyba do dzisiaj mialbym commodore ;)
SWRSC Napisano 7 Listopad 2007 Napisano 7 Listopad 2007 No i wypowiedz w stylu SWRC, ktory podaje super szerokie widelki 6-14 (lepiej byloby usrednic realistycznie) a potem dodaje, ze z tego odchodzi jeszcze oplacenie podwykonawcow, jest tez dosyc mocno niekonkretna. Sorka, przegialem :p podałem widełki z uwzględnieniem tego roku. Teraz sytuacja się uśrednia i wychodzi około 8k na miesiac. Jest to kwota już po opłaceniu wszystkiego i wszystkich, czyli na czysto.
chudy Napisano 7 Listopad 2007 Napisano 7 Listopad 2007 Sorka, przegialem :p podałem widełki z uwzględnieniem tego roku. Teraz sytuacja się uśrednia i wychodzi około 8k na miesiac. Jest to kwota już po opłaceniu wszystkiego i wszystkich, czyli na czysto. lol dalej szukasz współpracownika ? :P
purple Napisano 7 Listopad 2007 Napisano 7 Listopad 2007 Ja myslę, że tez istnieje pewne grono ludzi, którym 2-3tys nie stykają, dla tego, ze założyli sobie plan bycia dobrze usytułowanymi ludźmi, oczywiście bez zapie***u nie ma cudów, ale ambicje tez sie róznią- jednemu wystarczy zyć i mieć w miare wygodnie, drugi chce opiewac w luksusy i chwałę;) myslę że tu tez jest szkopuł tej dyskusji...ja tam jestem z tych co nawet po całych nocach zapie*****ą ucząc sie bezlitośnie (Ci co patrza na moje gg, to wiedzą;)) bo mam ambicje kiedys naprawdę dobrze żyć z grafiki...-nie mówię o willach 50centa, ale o dostatku, tylko że na to, trzeba być niewiarygodnie dobrym i chcianym grafikiem... poza tym nie trzeba pracowac na zlecenia, myślę, że jak się ma spore doświadczenie w grafice i zarządzaniu, a takze znajomośc rynku, to mozna być: szefami projektów, szefami zespołów, czy miec własną firmę,- trzeba miec tylko łeb na karku i...czasami zelżec z artstyczną zadziornością, na poczet chlodnego profesjonalizmu...
Levus Napisano 7 Listopad 2007 Napisano 7 Listopad 2007 ...czasami zelżec z artstyczną zadziornością, na poczet chlodnego profesjonalizmu... Jedno drugiego nie wyklucza, może się wręcz świetnie wypełniać:) Swoją drogą, trochę żal mi ludzi, którzy zarabiaja 5k, 10k i narzekają, że im brakuje na siamto i sramto.
Gavreel Napisano 7 Listopad 2007 Napisano 7 Listopad 2007 Ile wziąć za: Model pomieszczenia mid-poly (pokój łączony z kuchnią oraz skromny przedpokój), na potrzeby prezentacji nowego modelu plazmy, wraz z modelem tego telewizorka. Wszystko pod real time, czyli wypalanie mapek też wliczam. Pomieszczenie raczej w stylu minimalistyczno- estetycznym. Do tego wszystkiego menu do sterowania kamerą, widokiem za oknem oraz zmiana obrazu w tv. Ja zajmuję się tylko modelowaniem i texturowaniem (programiści całą resztą) Ile za moją część mogę krzyknąć?
Hynol Napisano 9 Listopad 2007 Napisano 9 Listopad 2007 Jeszcze jeden dowód na to jak kończy się wybieranie "atrakcyjnych" ofert. http://www.max3d.pl/forum/showthread.php?t=44070
Sebastian Ozga Napisano 10 Listopad 2007 Napisano 10 Listopad 2007 Jeszcze jeden dowód na to jak kończy się wybieranie "atrakcyjnych" ofert. http://www.max3d.pl/forum/showthread.php?t=44070 Wow! To nawet ja mogę przyjąć takie zlecenie ;)
nielot007 Napisano 10 Listopad 2007 Napisano 10 Listopad 2007 Wow! To nawet ja mogę przyjąć takie zlecenie ;) a ja bym tak nie umial :) mnie tylko zastanawia po co "pracodawca" umiescil ta prace i zalaozyl watek, pyta sie jak to zrobic aby ladnie wygladalo to co sam chce to poprawiac ? hehe moze "pracodawca" to "grafik" :D
SansSerif Napisano 10 Listopad 2007 Napisano 10 Listopad 2007 a ja bym tak nie umial :) mnie tylko zastanawia po co "pracodawca" umiescil ta prace i zalaozyl watek, pyta sie jak to zrobic aby ladnie wygladalo to co sam chce to poprawiac ? hehe moze "pracodawca" to "grafik" :D Nie. To raczej typ "oczędny kombinator", czyli dla zleceniobiorcy "same kłopoty". Zamiast tłuc grube setki tysięcy na produkcji i sprzedaży swoich wyrobów, traci czas by zaoszczędzić kilka tysięcy na agencji reklamowej. Zamiast zlecić projekt www i katalogów sam opracowuje koncepcję i szuka wykonawców półproduktów.
Hynol Napisano 10 Listopad 2007 Napisano 10 Listopad 2007 Ja bym powiedział że troszke niedokombinował. Bo gdyby nie upublicznił prac na forum to mógłby w całości zlecenie odrzucić. A tak, o ile mi wiadomo to zlecenie zostało klepnięte. No i 2350 poszło na coś co w żadnym wypadku nie nadaje się do niczego...
zaki79 Napisano 11 Listopad 2007 Napisano 11 Listopad 2007 "1. bramy kute, 2. lwy z marmuru i inne figury kamienne 3. latarnie 4. fontanny itp." kurde, za takie rzeczy powinni aresztować - kolejny "ekskluzywny" cygański pałacyk.
pecet Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 dostałem pierwszy raz zlecenie od nie polaka, jak zwykle chodzi o model pewnego auta - opla, "exterior + simple interior" , wiem że od zagranicznego zleceniodawcy można więcej wyciągnąć ale wiadomo żeby nie przesadzić, wymodelowanie zajmie mi ok 50h, aha i bawicie się w umowy z zagranicznymi czy tylko zaliczka wchodzi w gre?
hcpiter Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 Nie. To raczej typ "oczędny kombinator", czyli dla zleceniobiorcy "same kłopoty". Zamiast tłuc grube setki tysięcy na produkcji i sprzedaży swoich wyrobów, traci czas by zaoszczędzić kilka tysięcy na agencji reklamowej. Zamiast zlecić projekt www i katalogów sam opracowuje koncepcję i szuka wykonawców półproduktów. dokladnie :) taki pracodawca typu `dajemy Ci wolna reke` :D czyli koles sam nie wie jak to ma wygladac ale chce ladnie i za darmo najlepiej :) Kiedys takie zlecenie bylo od studentki jakiejs za doslownie grosze, wiecej nerwow niz wszystko warte :)
JunioR Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 nie tak piter, to mialo byc tak: Ja znalazlem koncept, wymyslilem www a tobie tylko zostaje mlody grafiku wymodelowac tylko budynek, otexturowac, ustawic fotoreal oswietlenie i oczywiscie render bo mi juz sie nie chce a moglym to zrobic! wiec do dziela ! wlasnie tak! ;] elo! .
VoNd Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 dostałem pierwszy raz zlecenie od nie polaka, jak zwykle chodzi o model pewnego auta - opla, "exterior + simple interior" , wiem że od zagranicznego zleceniodawcy można więcej wyciągnąć ale wiadomo żeby nie przesadzić, wymodelowanie zajmie mi ok 50h, aha i bawicie się w umowy z zagranicznymi czy tylko zaliczka wchodzi w gre? Denerwuje mnie takie podejscie...moze dlatego, ze nie mieszkam w PL... Na jakiej podstawie chcesz wyciagnac wiecej pieniedzy? na takiej, ze on wiecej zarabia niz przecietny polak, czy na takiej, ze zaoferujesz mu lepszy serwis? za granica rynek wizualizacji wyglada nieco inaczej niz w Pl. Sa rzeczy, ktorych nie mozesz zaoferowac, a jesli oferujesz, to wtedy podciagaj cene.
hcpiter Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 Denerwuje mnie takie podejscie...moze dlatego, ze nie mieszkam w PL... Na jakiej podstawie chcesz wyciagnac wiecej pieniedzy? na takiej, ze on wiecej zarabia niz przecietny polak, czy na takiej, ze zaoferujesz mu lepszy serwis? za granica rynek wizualizacji wyglada nieco inaczej niz w Pl. Sa rzeczy, ktorych nie mozesz zaoferowac, a jesli oferujesz, to wtedy podciagaj cene. chyba nie bardzo rozumiesz, chodzi o to ze jak klient jest z np z UK to mozna wiecej wyciagnac bo placi w Funtach a to roznica duza przeliczajac na zlote wiec dla niego 500F nie bedzie duzo a dla polaka to juz jest troszke kasy :)
VoNd Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 przepraszam hcpiter, ale bredzisz. Tym bardziej, ze sam jestes w UK, jak widzimy. Mowilem to juz kilkakrotnie - jestem rowniez czasem zamawiajacym i krew mnie zalewa, gdy jacys graficy widzac rozszerzenie w moim mailu typu co.uk inaczej mi wyceniaja TA SAMA robote, niz jesli pisze z prywatnego maila. Zenada. Praca, to praca i cenisz sie tak samo na calym swiecie, niezaleznie kto jest klientem. Miej na tyle jaj, by dac ta sama kwote Polakowi. ot moj punkt.
Kedzior Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 VoNd -miej tyle jaj i jak w Polsce na rozmowie o prace zapytaja Cie ile chcesz zarabiać i powiedzmy wycenisz sie na 3tys netto, to jak bedziesz mial rozmowe np w UK na podobna posade, krzyknij im rownież 3 tys zl ( w przeliczeniu na funciaki). Chcialbym zobaczyc ich miny.....albo lepiej pracujac w UK od lat i zarabiajac np w przeliczeniu 12 tys zl, miej tyle jaj i krzyknij tyle w Polsce pracodawcy, jego miny jestem jeszcze bardziej ciekaw.....
hcpiter Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 ja tutaj nie mowie o jakis kosmicznych cenach ale nie mysl ze w angli zrobia ci wizke za 100F a w Polsce ta sama za 100 zl :) poprostu robiac dla zagranicznych klientow masz mozliwosc zarobienia wiecej bo przeliczasz na zlote i wiecej ci wyjdzie P.S robisz wizki ? kedzior: dokladnie o to chodzi !
nielot007 Napisano 16 Listopad 2007 Napisano 16 Listopad 2007 ja bym krzyczal skoro piszesz ze 50h to 1200 i w zaleznosci dla jakiego kraju jak dla polaka to pl jak dla anglika to funty itp. kedzior dobrze pisze :P
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się