Skocz do zawartości

Ile wziąć za robotę? Na ile to wycenić? Zarobki grafika?


batonx

Rekomendowane odpowiedzi

Ile można wziąć za wizualizacje renowacji starej kamienicy narożnej (2 elewacje). Wszystko na podstawie rysunków z cada poza ozdobynmi detalami nad oknami. Bedzie min 2 rendery w duzych rozdzialkach. Nie mam firmy, do tej pory robiłem jakies zlecenia male, większość wnętrza.

dscn3180h.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klientem jest agencja reklamowa ktora ponoc ma sie zajac reklamą tych mieszkań. 10k wydaje sie fajna cena ale troche "kosmiczna", temat jest ciekawy i chcialbym wziac w tym udział ale tez nie robic tego za darmo. Sytuacja wyglada tak że mam przedstawic swoja cene a projektanci beda namawiac ta agencje zeby robic te wizki a nie np. używac cadowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"chyba, że będziesz później z nimi współpracował i zagwarantują ci to, więc trochę mniej można."

 

Taaaa ... jasne ... zagwarantują :) Jeśli podpiszesz kontarakt na kilka realizacji (najlepiej z zaliczką) to wtedy zagwarantują a "gwarancja" i "zapowiedzi przyszłej współpracy" to chyba już była tu omawiana ale w skrócie: lecenie w ch... w celu obniżenia kosztów.

 

Robiłem kiedyś tego typu kamienicę. Scena na koniec miała ok 18mln poly przy czym sam budynek ok 500, może dochodziło do 1000 ale wątpię. Jeśli weźmiesz mniej niż 8k to mozesz sobie pluć w brodę modelując setny listek przy dziesiątej sztukaterii czwartego piętra, gdzie każde piętro ma inne sztukaterie składające się z kilkudziesięciu elementów. ZANIM to wycenisz DOKŁADNIE obejrzyj materiały i wypytaj o KAŻDY detal.

Edytowane przez KaeMS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

śmieszna dyskusja, mowa o 10k pln a wiadomo że i tak zrobi to za 1000-1500, max 2 tys.

 

W ogóle to wycenianie takich budynków trzeba zacząć od ustalenia stopnia odwzorowania detali. Nie sądzę że agencja która przygotowuje reklamę pod sprzedaż lokali będzie wnikała w sztukaterie na poziomie konserwatora zabytków. Poza tym nie sądzę że mają chęć wydać na to tyle kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysle ze najlepiej spotkać się porozmawiać wymienić przykladowymi wizkami i okreslic oczekiwania. A pozniej zrobić ofertę na widełki aersja A, B C itd. koncząc na 10tys. nie zeby skasowac te 10tys tylko by obyć się psychicznie z taką kwotą nawet jak się skonczy na tysiaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10k zł za dwie wizki jednej kamienicy? Ludzie, zejdźcie na ziemie bo realia są zupełnie inne... Nawet gdyby klient szastał kasą to:

a. pierwsza do tej kasy przytuli się agencja reklamowa, grafikowi rzucając jakiś ochłap*

b. w takim budżecie poza dwoma exteriorami, klient chciałby pewnie jeszcze z minute animacji i kilka wnętrz

c. nie trafiło by to do przypadkowej osoby

 

* - nie bardzo też rozumiem dlaczego o wizualizacjach rozmawiacie z agencją a nie z inwestorem. Biuro projektowe przecież ma do niego bezpośredni dostęp, wiec po co bawić się w jakiegoś pośrednika w postaci agencji?

 

Z opisu KLIK'a wynika że te wizki to ma być coś taniego. Bedzie tanio - bierzemy, nie będzie - to wystarczą wizki z cada. Do zrobienia dobrych wizek klient pewnie jeszcze nie dojrzał. Może kiedyś dojrzeje...

 

mysle ze najlepiej spotkać się porozmawiać wymienić przykladowymi wizkami i okreslic oczekiwania. A pozniej zrobić ofertę na widełki aersja A, B C itd. koncząc na 10tys. nie zeby skasowac te 10tys tylko by obyć się psychicznie z taką kwotą nawet jak się skonczy na tysiaku.

Po co denerwować klienta a sobie robić nadzieje? Widełki o 10 krotnej rozpiętości to zwykła amatorszczyzna. Facet korzystając z własnego doświadczenia ma przedstawić konkretną wycenę przy konkretnych założeniach oraz ew. zwrócić uwagę na pewne elementy typu zdobienia elewacji i powiedzieć jak będzie to zrobione przy podanej cenie. Tego oczekuje klient - zwłaszcza że temat zlecenia jest jasno postawiony.

Widełki 10k - 1 k zostaną odebrane tak: szuka frajera za 10k ale jak go przycisnę to zrobi i za tysiaka - zwłaszcza że ilościowo nic się nie zmienia.

Edytowane przez marograf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klientom trzeba uświadamiać, że wysoka jakość = wysoka cena... Z doświadczenia wiem, że zawsze warto rzucać ceny tzw. od - do... Nie raz rzucałem rozstrzałem w stylu od 1000 do 10000 (zwłaszcza jeśli nie miałem szczegółowych informacji a była prośba o wycenę)... Taki zabieg zmusza klienta do myślenia i zadania podstawowego pytania - dlaczego taki rozstrzał i jakie będą różnice między takimi projektami... Wtedy właśnie rodzi się dyskusja dzięki której wiadomo jakie są oczekiwania i warunki...

Kiedy rzucisz tylko wysoką cenę to klient często po prostu ucieknie (zwłaszcza polski, bo Polacy nie lubią się targować)

Kiedy rzucisz niską cenę to mocno zachęcisz, ale wtedy najpewniej nastawiasz się na niską jakość, a klient jednak może to widzieć zupełnie inaczej...

No ale jeśli twoja cena jest po prostu okrutnie niska to:

- jeśli zlecenie jest krótkie po wszystkim będziesz sobie pluł w brodę i czuł się jak 0

- jeśli zlecenie jest dłuższe to jest nawet ryzyko, że w pewnym momencie będziesz szukał ucieczki (spowolnienie - ucieka w inne zajęcia, znalezienie zastępstwa, fuszerka aby tylko szybciej, czy po prostu rzucenie wszystkiego)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

popieram Grave - taka metoda jest dobra w przypadku kiedy mamy szczątkowe dane.

A jak dane są szczegółowe - wtedy podajemy dokładną cenę bo przedstawienie widełek może wywołać efekt amatorszczyzny, czyli wykonawca nie ma doświadczenia w tego typu projektach i nie wie na ile je wyceniać.

 

a i od siebie... walnijcie kiedyś ceny zaporowe na ofertach a jak klient stwierdzi że to za dużo - odpowiedzcie, że tyle u was takie usługi kosztują i zaproście do współpracy w przyszłości jednocześnie dając do zrozumienia klientowi, że się żegnacie i nie macie ochoty na pracę z nim za niższe pieniądze.

 

Cześć z tych klientów po kilku dniach lub tygodniach do was wróci godząc się na wszystkie warunki.

 

 

Jeżeli dalej będziecie robić za małe stawki - to kto was potraktuje poważnie? Klient nie patrzy tylko na niską cenę pod kątem małych kosztów wykonania. Zastanówcie się, że może na to popatrzeć pod kątem słabej jakości wykonania, problemów z kontaktem i masą innych problemów "bo tania może znaczyć gorzej".

Zrozumcie że duże firmy mają przeznaczony jakiś budżet na realizację zlecenia i mogą tą całą kasę wydać. Często nie biorą pod uwagę ofert, które mogą zrealizować zlecenie za 10% przeznaczonego budżetu.

 

Zasada jest prosta. Lepiej zrobić 1 zlecenie za większą kasę i nie martwić się że ktoś odmawia ze względu na wysoką cenę niż zapieprzać nocami z drobizną.

 

Robisz jedno zlecenie za 10k na X okres czasu - masz 10k i mniej na głowie + przespane noce.

Robisz 10 zleceń za 1000zł na X okres czasu - masz 10k i masę na głowie + nieprzespane noce + kasa spływa dłużej ze względu na opóźnienia wynikające z takiej ilości zleceń + gorsza jakość bo zaczynasz robić taśmowo.

 

Troszkę wyidealizowane ale na dłuższą metą naprawdę się sprawdza.

 

Zrozumcie (te słowa kieruję do nowych na rynku), że większe firmy mają przeznaczony określony budżet na realizację danego zlecenia i są w stanie wydać tą kasę w całości. Często nawet nie biorą pod uwagę ofert, które są w stanie zrealizować zlecenie za 10% wartości przeznaczonego budżetu.

 

Firmy orientują się ile co kosztuje bo spływają do nich różne oferty. I teraz jak wasza oferta za powiedzmy 1000zł będzie wyglądała na tle 5 innych za 10k? Klient pomyśli, że wasza za 1000zł to jakaś amatorszczyzna bo przecież średnia mówi, że stawki za zlecenie danego typu są dużo większe. Nie dziwcie się, że nawet nie odpiszą...

Edytowane przez SWRSC
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ja tam nie uważam, żeby były bez sensu, bo siedząc cały czas po jednej stronie barykady, jako freelancer i nie mając możliwości zajrzenia do portfela klientom możemy przez całe życie brać 1000zł za takie wizki i myśleć, że to jest szczyt szczytów i że więcej się nie da wycisnąć. Przecież ten wątek jest właśnie po to, żeby uświadomić takim ludziom, że można wziąć 5, 10 czy 20k za jakieś zlecenie, w końcu żaden grafik nie rodzi się chyba z wiedzą o średnich cenach na rynku, a tych też nikt za chętnie nie zdradza. Jeżeli to wszystko jest takie proste i oczywiste to niech mi ktoś powie co to znaczy, że ktoś się ceni nisko a co, że ktoś wysoko, tylko na konkretnym przykładzie, z kwotami a nie z pisaniem o magicznym czynniku X ;]

 

Pozdrawiam.

 

P.S. Bo mnie jeszcze to zdanie gryzie...

 

(...)Jeśli nie wiesz ile się cenić tzn że jesteś amatorem, nie jesteś dobry w tym co robisz i bierz mało.(...)

 

Zastanawiam się co mają umiejętności w modelowaniu/teksturowaniu/cokolwiekrobieniu do umiejętności wyceny, bo na tej zasadzie możnaby nazwać Picassa czy innego Van Gogha amatorem gdyby sprzedawał swoje dzieła gdzieś na ryneczku za 50zł.

 

P.S. 2 ...

 

(...)

 

Nie szukajcie tu rad profesjonalistów. Poważne firmy nie udzielają się na tym forum.

 

Nom, oprócz osób z PI, Realtime:UK, Crytek i na pewno wielu innych, których teraz sobie nie przypomnę ;)

Edytowane przez Loozack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3ds Max to ok. 14000zł, VRay (nie każdemu potrzebny) ok. 3000zł, Photoshop (można od biedy zastąpić Paint Shopem Pro) ok. 3000zł, do tego Windows za 300-500zł co razem daje ok. 20000zł więc bez przesady, żeby te koszta nagle windowały ceny z 1000 do 10000zł, chyba że chcielibyśmy, żeby każdy klient fundował nam za każdym razem podobny zestaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PCZ wiesz kazdy moze pisac. ja na rynku jestem 15 lat z przerwami i nie wyciągam sobie widełek z gumisiowego pamiętnika nastolatki tylko z życia. Diabeł tkwi w szczegółach więc widełki mogą być szerokie. SWRSC dobrze mówi i widać ma łeb na karku ale ludzie maja rożną sytuację mogą poczytać o roznych sposobach wycen. Nawet jezeli Ci przeszkadza rzucone od niechcenia 10k to zawsze mozna zbudować ofertę tak by bylo to uzasadnione i uzasadnione było wydanie takiej kasy. Ja tworząc oferty opisuje rzeczy opcjonalne poza podstawą (przyjmijmy sobie ten 1tys.) po pierwsze po to by klient wiedział jakie ma mozliwości, po drugie by rozumiał ze mozna z projektem pojść znacznie dalej i ja jako oferent mam taką możliwość i po trzecie by mieć podkładkę przy zagraniach klienta - "a damy radę jeszcze dodać to..." bo moge mu wskazac ze takie rzeczy maja wpływ na cenę i harmonogram więc jezeli chce to możemy ale będzie drożej i dłużej. Moj sposób pracy z klientem jest daleki od modelowego i rozsądnego ale bawi mnie to co robie i wole to robić po swojemu co nie znaczy ze nie moge sie podzielić wiedzą z grubo ponad dekady na rynku o ile ktoś uzna ze ma to sens.

Opisaem to nie dlatego ze czulem sie dotkniety bo rozmawiamy tylko o kasie ale by sprowadzić wątek na merytoryczne tory.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O widzisz ola-f, cenię takie posty jak Twoje bo to już jest w stanie jakoś pomóc, pomysł z widełkami wydaje mi się bardzo dobry i może sam zacznę go stosować, poza tym... jakoś tak mi się mimowolnie uśmiech buduje na twarzy jak patrzę teraz na Twój avatar ;)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PCZ - nie zgadzam się z tym co piszesz że takie wątki sa niepotrzebne i że jak ktoś nie wie ile brać to się nie ceni itp. Jest takie określenie "płacić Frycowe" czyli wchodzisz w jakąś branżę albo odnogę i przez niewiedzę dajesz się naciągnąć itp, czy niedocenić. Możesz nawet przez tą niewiedzę splajtować. Zreszta w każdej branży są rozmowy o pieniądzach, stawkach rozmowy między znajomymi, kolegami z branży, nawet publikacje takich danych. Jak ktoś naprawdę profesjonalnie zakłada firmę to nie bazuje tylko na swoim poczuciu własnej wartosci tylko sprawdza jakie są stawki, koszty itp.

 

Dla przykładu, kiedyś jako student arch, zrobiłem reklamę w konkursie studenckim, ze studentem operatorki i dostaliśmy propocycję robienia reklamy, tzn do mnie zadzwonił ktoś i proponował dla mi 4tyś za spot. Tak ze 2 tyg. pracy. Moi koledzy architekci którzy dostawali swoje pierwsze prace zapieprzali w biurach jako asystenci za 1200zł/mc, więc była to dla mnie super oferta, zwłaszcza że pierwsza i trochę mniej nudna niż rysowanie w cadzie. Dopiero kiedy porozmawiałem z operatorem który sie w tym orientował uzmysłowił mi jaka jest normalna stawka za to. To było właśnie "frycowe". Z sufitu sobie nie weźmiesz takiej wiedzy nawet jak się cenisz. Więc jeśli nie tutaj, na tym wątku, to gdzieś ktoś ci musi to powiedzieć, albo będziesz uczył się na błędach, to kosztuje czas, zaprzepaszczone okazje i potencjalnie nie zarobione pieniądze. Może nawet być tak że się nigdy nie dowiesz jeśli nie spytasz :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PCZ - nie wiem czego nie rozumiesz w poscie ola-fa. Na prawde. Jasno i wyraznie napisane, ze konstruujac oferte mozesz zawrzec w niej opcjonalne elementy (o ktorych byc moze klient nie pomyslal), rozszerzyc nieco ta oferte i zaproponowac rozne ceny. Dla przykladu mozna zaoferowac wizke i kilka renderow za okreslona kwote, ale dodac opcjonalne ceny za ta sama wizke pokazana w nocy albo dodanie jakiejs animacji. Klient moze sie tez poczuc lepiej jesli tak stawiamy sprawe bo od razu widac ze nie mamy go w d.... i ze juz na tym pierwszym etapie myslimy konstruktywnie o jego zleceniu. Dajemy mu tez znac ze kazdy dodatkowy element kosztuje i nie trzeba pozniej walczyc z klientem ktory bedzie chcial w tej samej cenie dorzucic nam roboty. Przyklad z zycia wziety - dopiero co skonczylem zlecenie dla klienta, 24 wzory koszulek. Na samym koncu kiedy juz wysylalem przygotowane pliki gosc rzucil sobie zebym zalaczyl (tak jakbym mial od razu przygotowane i jakby nie wymagalo to zadnego wysilku) wersje na czarne tlo. Gdybym skonstruowal umowe w taki sposob w jaki mowi ola-f nie musialbym tracic czasu na tlumaczenie panu ze zwykle odwrocenie kolorow nie zadziala, a nawet gdyby to to rowniez jest praca i czas. Niestety nie pomyslalem o takim zagraniu i musialem strzepic jezyk niepotrzebnie i tracic nerwy. My bad.

 

Inaczej sie rozmawia z kims kto daje nam odczuc ze wie o czym mowi a inaczej z kims kto rzuca jedna cene i czeka na odpowiedz. Tak to sie sprzedaje kielbase :D

 

Poza tym uwazam ze bardzo wazna jest znajomosc rynku zeby nie przestrzelic ceny albo tez nie podac skrajnie niskiej. Wielu osobom sie wydaje ze jak podadza nizsza cene od sredniej na rynku to wygraja zlecenie i to bedzie ich sukces. Tymczasem jesli wygraja to tylko u jakiegos buraka z ktorym i tak beda problemy bo taki sknera co szuka "obojetnie gdzie byle taniej" bedzie sie staral i tak obnizyc ta wasza niska cene. Na koncu jeszcze was wykiwa i w ogole nie zaplaci. Podczas gdy klient powazny wie czego oczekuje, sam ma rozeznanie w cenach i kiedy podacie mu cene konkretna, mieszczaca sie w srednich cenach za tego typu zlecenia przystanie na nia. Nie sztuka jest zlapac byle jakiego klienta - takich jest na peczki.

Jeszcze jeden aspekt - jak bedziecie pracowac tylko dla klientow o najnizszych wymaganiach to nigdy nie wyrobicie sobie marki a portfolio bedzie swiecilo pustkami. Lepiej zaczekac na klienta konkretnego, zleceniem dla ktorego mozna sie pochwalic niz natrzaskac 50 pracek ktore nawet nam samym sie nie podobaja. Oczywiscie, nie od razu dostaniemy mega fajne zlecenia ale trzeba ta poprzeczke sobie podnosic i to podnosic szybko - inaczej skonczymy jako rzemieslnik trzaskajacy tony durnowatych zlecen za male pieniadze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 - 10k ? no niezłe widełki :)

2-3k jest ok. W sumie to parę dni pracy dla średnio zdolnego grafika.

Cena Pionixa też jest dobra o ile ktoś robi na jego poziomie :)

 

ps: nie robię wizek więc mogę się mylić.

Edytowane przez peter_muler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pionix i peter_muler wasze posty mnie uspokoiły. bo 10 tysięcy za taką wizualizację wydawało mi się dość mocno oderwane od rzeczywistości... celowałbym z ceną tak jak peter_muler. czyli 2-3 tysiące.

i żeby nie było robiłem już kiedyś takiego typu wizualizację i wiem mniej więcej ile zajmuje to czasu.

 

Pozdr.

Dawid

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie oczekiwałem aż takiego odzewu.Macie racje, że cena zależy od doswiadczenia/ wyrobionej renomy i tak jak SWRSC uważam, że rzucając zbyt niskimi cenami można być wziętym za niepoważnego i nigdy nie dostanie sie dobrego klienta. To prawda, że nie jesteście w stanie powiedzieć mi ile mam za to wziąć, ale dzięki takiemu wątkowi podejrzewam, że da sie określić jakieś sensowne ramy które każdy może dostosować do konkretnej sytuacji.

Co do mojej sprawy - tak jak powiedziałem chciałem wziąć w tym udział, ale też nie robić tego za śmieszne pieniądze. Trzeba jednak wziąć pod uwage, że ponieważ 3d to zawsze był dodatek do tego czym chcę sie zajmować to jeszcze daleko mi do profesjonalizmu, nie mam firmy itd. Cena jaką zaproponowalem już następnego dnia po zadaniu tu pytania wynosiła 2500zl netto za model + 2 rendery - troche(niewiele) wiecej niż wskazuje "studencki cennik" i widze że zgodnie z kilkoma postami. Jeszcze nie wiadomo czy dojdzie do umowy.

Pojawiła sie też nowa sprawa. Mój świerzy współlokator widząc, że coś renderowałem zaciągnał do mnie swojego znajomego. Ten jego znajomy buduje 2 katalogowe domki na sprzedaż(taki mikro deweloper) i chce dobrać kolory stolarki, elewacji, coś tam zamurować itp. zaoferował mi on zrobienie wizualizacji z takimi zmianami. I tu pojawia się problem, bo cena projektu takiego domku to ~1500zł, trochę dziwnie(chyba) będzie wygladać propozycja wizualizacji droższa od ceny projektu, (to znajomy znajomego więc pewnie oczekuje że zrobie to za 2zł;)). Z drugiej strony o ile elewacja kamienicy jest ciekawym projektem to wizualizacje takiego gargamelka raczej tolerowałbym jedynie ze wzgledu na zysk finansowy i podejrzewam, że na 2 wariantach się tu nie skończy. Nie wiem jak to rozgryźć.

Fajnie, że jest taki wątek. Dzięki za odzew.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz to sprzedać swój czas pracy, a druga rzecz to sprzedać prawa autorskie do tej pracy.

 

Jeśli ktoś się godzi na zrobienie przykładowo paczki modeli, która potem będzie sprzedawana w sieci, po cenie za samą robociznę, to jest najzwyczajniej w świecie głupi.

 

To tak jak napisać piosenkę w 2 godziny, wziąć za to 60zł i pozwolić na zarabianie na niej komuś innemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra rada. Jak już chcesz robić zniżki dla znajomych (lub znajomych znajomych), to rób to wyłącznie dla bardzo krótkich zleceń - np. max 2 dniowych...

Jeśli ten znajomy znajomego oczekuje że zrobisz to za grosze, to najwyżej się zawiedzie i tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam od siebie trochę przemyśleń na temat wyceny zleceń. Ogólnie to oferowanie lepszej ceny niż konkurencja jest najgorszym co można sobie zrobić. Jeżeli chcecie przetrwać na rynku to oferujcie lepszy serwis niż inni za tą samą cenę. A jeżeli już macie silną pozycję i wiecie, że to co oferujecie jest dużo warte, ceńcie się.

 

Klient jest gotowy zapłacić całkiem sporo, jeżeli poza jakością zaoferujecie również poczucie bezpieczeństwa. Klient musi być pewny, że dostanie usługę/produkt o najwyższej jakości w terminie.

 

Osobiście pracuję głownie dla firm produkcyjnych / post-produkcyjnych i takie podejście sprawdza się całkiem dobrze. Już dawno postawiłem na zostanie generalistą właśnie po to aby klient miał pewność, że jeżeli trzeba, jestem w stanie pociągnąć cały projekt praktycznie sam, ewentualnie szybko wspomóc inny. W takim wypadku oszczędza się bardzo dużo czasu na braku potrzeby rozbijania projektu na kilka osób, zarządzaniu nimi i naprawianiu nieporozumień, które bardzo często powstają.

 

Pozdrawiam,

Tomek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości - jak byście to wycenili w momencie, gdyby finalny render miał mieć 8k pix w większym wymiarze a każdy detal elewacji był sprawdzany pod kątem zgodności ze stanem historycznym (przez konserwatora zabytków, który porównuje to z przedwojennym projektem) - zakładając, że jako materiał początkowy dostajecie rysunki, z których tylko domyślacie się jak mogą wyglądać poszczególne elementy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grubo. biorąc pod uwagę ile trzeba specjalistów zatrudnić z dziedzin, w ktorych nie ma zalewu na rynku i ze to pewnie min. 6mies pracy i rozbicie na etapy konsultacji i akceptacji to okaze sie ze lepiej odkupić jedną kamienicę od platige'a :D

Ja celuje w minimum 150k co ogólnie nie będzie mega budzetem, bo przez 6miechów ludzie zatrudnieni zjedzą Tobie (licząc trzech specjalistów poza Tobą) ok 72tys. brutto, dodatkowo freelancerzy wspomagający modelowanie i konsultacje z klientem oraz koszt przygotowywania materiału, dobra asystentka porządkujące inne zlecenia i budżet dochodzi do 100k bez zarobku ;) wychodzi ok 8k netto zarobku miesięcznego na projekcie co przy ryzyku powalenia terminu i niekompetencji ludzi czyni pracę nieopłacalną nawet przy 150k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę dobre wiatry i wycene oli-f ;), to takie zlecenie jest raczej z kategorii abstrakcyjnych.

Konserwator zaopiniuje projekt renowacji przyklepany przez uprawnione osoby.

Wizualizacje będziesz wykonywał w oparciu o materiały od projektanta, i to raczej z nim będziesz musiał się dogadać.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za chwile sie okaze ze taniej jest postawic nowa kamienice niz zrekonstruowac wyglad starej :D Ciezko mi uwierzyc w takie koszty ale jesli tak na prawde jest to ciekawe jakie koszty byly wyprodukowania Platigeowej zniszczonej Warszawy :O Tam tych konsultantow bylo tez niemalo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jakby liczyc koszta na potrzeby jednej takiej produkcji to nie ma szans - za duze ryzyko. jak ktos wykonuje takie rzeczy zawodowo/masowo to spokojnie zejdzie ponizej tych kosztów bo albo wie ze odbija na nastepnym zleceniu, a to posłuży do wytworzenia technologii i dopracowania workflow albo juz takie rzeczy ma z pooprzednich zlecen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale nie sa nieprawdopodobne. Zaraz się na pewno zlecą fani tyrania i pisania ile to przedsiębiorcy zarabiają, ale w takim projekcie freelancerów robiących rekonstrukcje na przyzwoitym poziomie znajdziesz moze kilku-kilkanastu w polsce (robiących a nie mogących zrobić). Do tego muszą być wolni i nie zrezygnować przez pół roku dodatkowo. Dodatkowo moze 10% freelancerów nadaje się do powaznych zlecen reszta ma poziom hindusów - u know ;) Jak stracisz osobe w zespole to szukanie nowej na wąskim rynku + wdrażanie jej to minimum miesiąc - czyli przy małej powałce juz masz miesiąc w plecy. Kazda praca z projektem ktorego się wcześniej nie wykonywało to większy wydatek na technologię i czas na obmyślenie workflow do takiej produkcji. Takie know-how jest warte sporo kasy wiec na pojedyncze zlecenie się nie opłaca. Jak jeszcze w umowie będą kary umowne, to strata dwóch ludzi w zespole i konieczność jego rekonstrukcji w trakcie sprowadzi przedsięwzięcie to poziomu nieopłacalnego. Of kors jak jest team ktory przetarł się w pierwszej produkcji to następna powstanie za połowę czy nawet 1/4 ceny jezeli to ten sam klient i potraficie pracować ale jeśli nie, to ma sie do wyboru - dac realną dla siebie cenę albo zainwestować w firmę dodając w realizacjach wymagający projekt. Niemniej szykując się na taki projekt np. za 150k musisz zakładać ze netto zarobisz przy idealnych warunkach min. 1/3 bo z czegoś musisz sfinansować fakapy jakie powstaną. A na pewno powstaną. Jak dociągniesz do 20% rentowności jest git jak nie, to jako przedsiębiorca odwalasz murzyńską pracę (i czytasz na forach jak to masz dobrze zatrudniając za grosze) na nieopłacalnym poziomie i miesięcznie wychodzisz na poziomie swoich lepiej opłacanych pracowników. I nie zapomnij ze mając do wystawienia fakturę na 150 musisz odprowadzić w sumie ok 60tys podatku - jak nie dostaniesz na czas to sie spoznisz i bank będzie wiedział ze nie płacisz podatków na czas wiec pożegnaj się z kredytami obrotowymi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, lubię tu zaglądać przed snem. Też się dołączę do zabawy.

 

Do zrobienia zlecenia o którym pisze KaeMS IMO freelancer zajmujący się viz musiałby:

- skonsultować z historykiem arch projekt i wyszukać wzorniki stiuków dla danego okresu (wiekszość to gotowce robione taśmowo ;)) [ten etap na dobrą sprawę należy do biura arch, żaden architekt o zdrowych zmysłach nie przekaże grafikowi odpowiedzialności za przyklepanie projektu u konserwatora]

- zlecić zdolnemu sculpterowi wydzierganie tych kilku powtarzalnych zdobień na podstawie rysunków/zdjęć

 

Nijak nie mogę sobie wyobrazić, jak cały ten proces mógłby rozwlec się na 6 miesięcy. No i rozmnożyć się do 150k. Chyba że mówimy o przetargu ze środków publicznych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, lubię tu zaglądać przed snem. Też się dołączę do zabawy.

 

Do zrobienia zlecenia o którym pisze KaeMS IMO freelancer zajmujący się viz musiałby:

- skonsultować z historykiem arch projekt i wyszukać wzorniki stiuków dla danego okresu (wiekszość to gotowce robione taśmowo ;)) [ten etap na dobrą sprawę należy do biura arch, żaden architekt o zdrowych zmysłach nie przekaże grafikowi odpowiedzialności za przyklepanie projektu u konserwatora]

- zlecić zdolnemu sculpterowi wydzierganie tych kilku powtarzalnych zdobień na podstawie rysunków/zdjęć

 

Nijak nie mogę sobie wyobrazić, jak cały ten proces mógłby rozwlec się na 6 miesięcy. No i rozmnożyć się do 150k. Chyba że mówimy o przetargu ze środków publicznych ;)

 

tak na prawdę z historykiem tylko się biuro architektoniczne konsultuje bo to one jest odpowiedzialne za projekt. chociaż, oczywiście udział w konsultacjach grafika, który ma wykonać wizualizację jest na prawdę pomocne. coś o tym wiem :P. I tak jak pisze kozioo. Czas i cena jakimi tutaj rzucacie są całkiem całkiem...z kosmosu. Nie tylko z powodów wcześniej wymienionych. żadne biuro nie przeznaczy takiej kasy i czasu na wizualizację, która tak na prawdę posłuży konsultacjom z konserwatorem zabytków.

 

edit:

a jeszcze w kwestii gigantycznych rozmiarów obrazka i przedstawiania tego konserwatorowi. z góry mówię, że nie wiem jakie to miasto. w każdym jest inaczej. ale konserwatorowi zabytków przedstawia się przede wszystkim projekt. czyli opis i rysunki + może wizualizację. zakładam, że konserwator zna się na tym co robi. różnie bywa :P. i to na takiej podstawie konserwator zabytków zatwierdza lub odrzuca projekt. i się jeszcze odniosę do tego co napisałem wcześniej w sprawie ceny. te 150k...no załóżmy, że w jakiś cudowny sposób jednak robimy taką wizualizację w te 6 miesięcy. chociaż czas na przedstawienie koncepcji też z kosmosu. przedstawiamy to konserwatorowi i on odrzuca taki projekt. i co wtedy? biuro upada? no ludzie zejdźmy na ziemię. ja rozumiem, że powinniśmy się cenić, ale trochę rozsądku.

 

Pozdr.

Dawid

 

edit 2:

do Nezumi. dokładnie jest tak jak piszesz. taniej wybudować nowy budynek niż remontować stary jeżeli chcemy osiągnąć docelowo ten sam poziom :)

Edytowane przez chudy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chudy masz rację ja się wypowiadałem odnośnie zlecenia które ktoś wziąłby na własne barki łącznie z konsultacjami (co zaznaczyłem). 6mies to nie tak dużo - wystarczy ze ogółem 2mies będziesz czekał na poszczególne decyzje i ustalenia to robią się 4. I tak jak pisałem to koszt stworzenia możliwości realizacji takiego projektu - jak firma robi podobnych kilka w roku to sprawa wygląda inaczej, bo nie musisz utrzymać ludzi (lub zapłacić za ich dyspozycyjność) z jednego projektu.

Wbrew pozorom stoje mocno na ziemi. jakbyś miał zorganizować kilku niezłych speców to pracy na kilka miechów (dobra rada: czas realizacji przez osoby zatrudnione = Twój czas realizacji * 4) i skoordynowac ich pracę wraz ze wsparciem ich to chyba normalne ze za taki skill należy się ok 50k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ola-f: z całym szacunkiem ale nie wiesz o czym mówisz ( nie musisz), a Twoja wiedza ogranicza się do znalezienia kogoś kto to umie, opłacenia kosztów (wow!, trzeba zapłacić podatek) i zgarnąć 150 k.

Nie mąć ludziom w głowach o zarobkach 150 k na jednej wizce, bo większość z nich to bardzo młodzi ludzie i mogą uwierzyć w takie głupoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na cenę projektu katalogowego domku nie możesz tak patrzeć. Te 1500zł kosztuje jedna kopia takiego projektu, którą mogą sprzedawać w nieskończoność.

 

Bzdura, jak by tak było to wystarczyło by kupić całą ofertę jakiegoś biura i sprzedawać równolegle z nimi. Cena dotyczy dokumentacji potrzebnej do jednego domu. Kopii w tej cenie jest 4 ale stanowią całość i wszystkie są potrzebne do jednego pozwolenia na budowę.

 

p.s.

 

150 tys. ale starych czy nowych ? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności